Okazywanie miłości do Boga
Poddawane jest pod wątpliwość przeznaczanie funduszy na ozdabianie kościołów, szaty, naczynia liturgiczne, organy, kapliczki itp. czynności mających na celu upiększania uzewnętrzniania przywiązania do Boga i Jego Kościoła. Uważa się, że wiara jest sprawą osobistą i nie powinna nikogo innego obchodzić. Po co pieśni, modlitwy, procesje, klękanie i wstawanie? Po co zabiegi o lepsze dekorowanie kościoła, kapliczek?

Czy Jezus jest tak powierzchowny, że pieśni piękniej wykonane czy też modlitwy w pięknych kościołach są więcej warte? Nie. Ale docenia starania, gesty, które są zwieńczeniem miłości do Niego. Są one przede wszystkim potrzebne ludziom.

[Ł 7:44] Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg;
ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich.
Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi.
Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje".

Jezus krytykował kapłanów za to, że przywiązują wielką wagę do czynności i zasad liturgicznych, ale nie dlatego, że są one złe, ale dlatego, że stały się ważniejsze niż prawdziwa wiara i miłość do Boga.

Chrystus porównywał się do Pana Młodego. Jego 'Małżonką' jest Kościół czyli wspólnota wszystkich wierzących. Więź, która łączy Chrystusa z Kościołem przypomina więź, która łączy młodą parę. Młodzi ludzie są przekonani o swojej miłości, jednak ile by przetrwała taka miłość, gdyby nie jej okazywanie, gdyby nie wzajemne poznawanie się? Czy miłość po pierwszym zauroczeniu wytrzyma próbę czasu, gdyby wzajemne relacje ograniczały się do obowiązków? Czy wystarczy rozmawiać o tym co kupić na obiad, jak spędzić wigilię, na jaki kolor pomalować pokój...? Podobnie życia religijnego nie można ograniczać do pójścia do kościoła w niedzielę i wizyty na probostwie przed ślubem lub ochrzczeniem dziecka. Aby wzmacniać lub chociaż utrzymywać dobre relację z Bogiem lub współmałżonkiem nie można być biernym. Trzeba dawać, nauczyć się otrzymywać i dziękować za wszystko, próbować zrozumieć, rozmawiać, poświęcać się, ale też wypełniać życie drobnymi, ale nie do przecenia, gestami czułości i szacunku.


Zobacz też



Jestem wierzący, ale niepraktykujący